A etap na jakim jesteś musisz po prostu przetrwać. Jedno czego musisz się trzymać to to, że w zdradzie Twojego męża nie ma absolutnie żadnej Twojej winy. To on zdecydował się na ten krok, nikt go na siłę nie pchał w ramiona koleżaneczki. To była jego świadoma decyzja. Znalazła się Pani z pewnością w trudnej sytuacji. Z jej opisu rozumiem, że nadal zależy Pani na mężu. Jeżeli jest taka możliwość to proponowałabym szczerą i spokojną rozmowę, podczas której mogłaby Pani opowiedzieć mężowi o swoich obawach dotyczących jego zachowania. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie rozmowy nie są łatwe, bo zwykle związane są z przeżywaniem trudnych emocji. Dlatego drugą opcją jest porada u terapeuty par i małżeństw. W obecności trzeciej osoby łatwiej jest spokojnie porozmawiać, spojrzeć na całą sytuację z dystansu i ustalić pewne rzeczy. Warunkiem takiego spotkania jest chęć obu stron do jego odbycia. Jeżeli mąż jednak nie chciałby wziąć w nim udziału, to może też Pani udać się po wsparcie psychologiczne sama. To nie rozwiąże Państwa problemów, ale może ułatwić Pani odnalezienie się w tej sytuacji. Warto też zadać sobie pytania na ile jeszcze Państwu na sobie zależy, co Was łączy i czy chcecie ratować swoje małżeństwo. Dlatego, mimo smutku po śmierci babci, cieszyłam się z tych prawie 70 metrów kwadratowych. To był luksus. Sypialnia tylko dla nas! Liczyłam na to, że nasze małżeństwo, nieco zmęczone codziennością, odżyje, gdy będziemy mieć przestrzeń tylko dla siebie.
Natalia1081 Dołączył: 2016-11-03 Miasto: krzczonowice Liczba postów: 66 9 listopada 2016, 19:42 Mam już tu konto ale mam też trochę "głupi" temat. Dziewczyna: o dobrym sercu, bardzo zakochana w chłopaku on w niej jeszcze nie lecz wszystko idzie w dobrą stronę i on rózwnież zaczyna się angażowaćjest impreza ona na niej, bez niego, kiedy jest pijana nigdy nie zgonuje ani nic, ale całuje się i "dotyka" z wieloma, choć to nie jest świadomeno i ta dziewczyna ma tak zawsze kiedy wypije więcej, jej niedoszły chłopak o tym wiedział, gdyż sami się w ten sposób poznalion sie o tym dowiaduje od ludzi i oddala się od niej, ale dalej coś czuje więc rozmawiają, chłopak mówi, że go to zaboolało, płacze i po tym stwierdza, że nigdy nie beda razemta dziewczyna naprawdę żałuję i nie myślala, ze bedzie az tak zły, bo przecież nie byli razemzapewnia go, ze go kocha (naprawde tak jest), po raz pierwszy mówi mu te słowa, ale on za bardzo nie chce wybaczyc, ale tez nadal chce sie spotykac bo jednak cos tam czujetroche głupi temat, ale ludzie bywają głupico myślicie o takich osobach, które po alkoholu mają takie odpały, nic nie czują do tych osób z którymi się całowały?to troche moja sprawa no i mogę szczerze powiedzieć, że tamtego kocham, no ale zdradziłam, no ale też średnio to pamiętam i mogłabym rzec, że to się nie liczy.. inni wymiotują, zgonują, są agresywni po alkoholu i tego nie kontrolują, a inni "zdradza" i też tego nie kontrolują, co myślicie? Dołączył: 2011-02-18 Miasto: Liczba postów: 1535 9 listopada 2016, 19:48 Hahah, tez bym cie nie wiesz jak się zachowujesz po alko, to nie że inni wymiotuja po kątach itp. wcale cię nie usprawiedliwia, twoje zachowanie po jest dużo gorsze. I jeszcze piszesz, że wcale n je jesteś wtedy pijana, to ja nie wiem co byś robiła jakbyś była. Edytowany przez jaCie 9 listopada 2016, 19:52 Dołączył: 2010-11-03 Miasto: Ibiza Liczba postów: 15314 9 listopada 2016, 19:49 Co myślę? Że taka osoba nie ma ani trochę klasy. Skoro nie kontroluje się po alkoholu, to widocznie nie jest dla i dotykanie się "z wieloma" to dla mnie żenada. NIe dziwie się, że facet nie chce być z taką osobą. Jak można mieć szacunek do kogoś takiego?ps. Alko jest jak Media Markt- nie dla idiotów. sofro 9 listopada 2016, 19:50 Jezeli wiesz, ze nie kontrolujesz swoich popedow seksualnych po alkoholu - to po co pijesz? Nie wyobrazam sobie jak ludzie pija, wsiadaja potem do auta - zabijaja ludzi - i sie tlumacza, ze sa niewinni, bo "nie pamietaja". Po pierwszym razie - jak wiesz, ze nie umiesz sie kontrolowac - to decyzja raz na zawsze - jestes abstynentka i juz. Co to za gadanie "nie liczy sie"? Powaznie w to wierzysz? -) Co to znaczy, ze inni sa agresywni, a ty do nich nie nalezysz? Owszem- nalezysz! Jestes taka sama jak inni, co sie tlumacza, ze zabili, ale nie pamietaja. Jestes w tej samej lidze. Oraz owszem, bylas agresywna - chociazby wobec chlopaka, ktoremu dalas nadzieje na zwiazek i go zawiodlas. Poza tym po kazdym piciu - zbadaj sie na choroby weneryczne i HIV. Edytowany przez 9 listopada 2016, 19:53 Dołączył: 2013-09-30 Miasto: Las Liczba postów: 2061 9 listopada 2016, 19:52 Zakochana osoba tak nie postępuje. To myślę. Nie mogłabym później być z taką osobą. Zdrada to zdrada, na trzeźwo czy pod wpływem alkoholu - rani tak jak masz takie fazy po spożyciu alkoholu i traci się kontrolę, to może wypadałoby ograniczyć i nie mieć więcej takich problemów.. Dołączył: 2009-11-11 Miasto: Melbourne Liczba postów: 15311 9 listopada 2016, 19:58 Ja bym takiej dziewczyny nie chciała gdybym była facetem. Chłopakowi pewnie było trudno powiedzieć nie, ale trzeba jednak myśleć o przyszłości... co by miał ze związku z taką? Nigdy nie wiadomo kiedy i z kim go dziewczyna w ogóle nie powinna pić skoro nie umie się zachować. Alkohol nie jest dla każdego. Dołączył: 2016-10-15 Miasto: Ateny Liczba postów: 505 9 listopada 2016, 20:03 z szacunku dla tego chłopaka, którego sama piszesz, ze kochasz, powinnaś po prostu nie pić na imprezach, skoro tak Ci odbija. Wcale mu się nie dziwię, że się oddala, Ty chciałabyś być z chłopakiem, który jak wypije to uderza do innej, jednej, drugiej, trzeciej? Ja nie. Dołączył: 2011-02-06 Miasto: Toruń Liczba postów: 2205 9 listopada 2016, 20:04 tamtego kocham, no ale zdradziłam, no ale też średnio to pamiętam i mogłabym rzec, że to się nie liczy PrzyszlaZona 9 listopada 2016, 20:07 Dużo dziewczyn po alkoholu jest łatwa. Tak- jesteś łatwa. Z tego względu nie piję, mam koleżanki, które nie piją z tego powodu. Co innego jak byłam ze swoim facetem i po alkoholu miałam większą ochotę, a co innego dać się obmacywać innym facetom. Wiesz, że tak jest- nie pij. Usprawiedliwisz faceta, jeśli po alkoholu jest agresywny i Cię pobije? Przecież wtedy tego nie kontroluje. Widzisz? To, że się tak zachowujesz po alkoholu to jedno, a to że pozwalasz sobie na picie alkoholu wiedząc, że się tak zachowujesz- to tak, jest to zdrada, bo wiedziałaś, że jak pijesz to tak postępujesz, a mimo to dokonałaś takiego wyboru. Dołączył: 2013-08-18 Miasto: Zielone Wzgórze Liczba postów: 4712 9 listopada 2016, 20:17 Natalia1081 napisał(a):Mam już tu konto ale mam też trochę "głupi" temat. Dziewczyna: o dobrym sercu, bardzo zakochana w chłopaku on w niej jeszcze nie lecz wszystko idzie w dobrą stronę i on rózwnież zaczyna się angażowaćjest impreza ona na niej, bez niego, kiedy jest pijana nigdy nie zgonuje ani nic, ale całuje się i "dotyka" z wieloma, choć to nie jest świadomeno i ta dziewczyna ma tak zawsze kiedy wypije więcej, jej niedoszły chłopak o tym wiedział, gdyż sami się w ten sposób poznalion sie o tym dowiaduje od ludzi i oddala się od niej, ale dalej coś czuje więc rozmawiają, chłopak mówi, że go to zaboolało, płacze i po tym stwierdza, że nigdy nie beda razemta dziewczyna naprawdę żałuję i nie myślala, ze bedzie az tak zły, bo przecież nie byli razemzapewnia go, ze go kocha (naprawde tak jest), po raz pierwszy mówi mu te słowa, ale on za bardzo nie chce wybaczyc, ale tez nadal chce sie spotykac bo jednak cos tam czujetroche głupi temat, ale ludzie bywają głupico myślicie o takich osobach, które po alkoholu mają takie odpały, nic nie czują do tych osób z którymi się całowały?to troche moja sprawa no i mogę szczerze powiedzieć, że tamtego kocham, no ale zdradziłam, no ale też średnio to pamiętam i mogłabym rzec, że to się nie liczy.. inni wymiotują, zgonują, są agresywni po alkoholu i tego nie kontrolują, a inni "zdradza" i też tego nie kontrolują, co myślicie?A co to jest to" zgonowanie ani nic"?Moja rada: Skoro zawsze kiedy wypijesz więcej całujesz się i "dotykasz" z wieloma, to po prostu przestań pić. Problemy znikną.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie. 7.Nie proś o wsparcie duchowe. ZDRADZIŁAM MĘŻA. SMUTNA2; Byli już blisko 20 lat po ślubie i w ich małżeństwie nie było lekko. Ich nastoletni wówczas syn Wojtek dawał im nieźle popalić. - Był wtedy w liceum, wpadł w złe towarzystwo. Wagarował, zaczęły się problemy z alkoholem, nie dam głowy za to, że nie eksperymentował z narkotykami – wzdycha ciężko Joanna. Syn zrobił się arogancki, traktował rodziców jak powietrze. Próby rozmów, dojścia do porozumienia z coraz bardziej trudnym chłopakiem spełzały na niczym. W domu panowała ciężka atmosfera. - Siekierę można było zawiesić. Nie wiedzieliśmy w jakim stanie Wojtek wróci do domu i czy w ogóle wróci na noc. A przecież byliśmy zwykłą, normalną rodziną, nic się w domu strasznego nie działo, wydawało nam się, że nie było żadnych powodów,by syn się tak zachowywał. I to było dla nas bardzo ciężkie. – opowiada Joanna. Mąż jednak znalazł winnego, a konkretnie winną. Wypominał Joannie, że jej ojciec też popijał, więc syn pewnie ma geny po dziadku. Wyrzucał, że była nadopiekuńcza, że za bardzo go rozpieszczała, bo ukochany „synuś mamusi”, jedynak, zawsze wszystko miał pod nos podsunięte. Ona się odgryzała, że chłopak nigdy nie miał ojca, bo ten był ciągle w pracy, albo wsadzał nos w gazetę. Zamiast prób rozwiązania problemu, dochodziło do wiecznych awantur. - To był prawdziwy koszmar i czasami się zastanawiam, dlaczego wówczas od męża nie odeszłam. Zabijał mnie tym jadem, tymi wymówkami. Myślę, że nie miałam wtedy na to siły, przestałam na pewne rzeczy reagować. W głowie był mi tylko Wojtek i to, żeby jakoś go z tego bagna wyciągnąć. Bo chłopak zdolny, który był dobrym uczniem, nagle zaczął się staczać. I to było dla mnie gorsze od słów mojego męża, które przecież też bolały – opowiada Joanna. Rok 2009 był też rokiem 25-lecia matury i już wcześniej część osób z jej klasy postanowiła, że trzeba zrobić jakieś huczne obchody. Joanna nie wie, kto zdecydował, że spotkają się w Walentynki, ale większość podchwyciła ten pomysł. Wynajęli pensjonat w lesie, kilkadziesiąt kilometrów od miasta. Bo jakby pogoda sprzyjała, to można było zrobić ognisko i kulig. Joanna pamięta, że to był zimny i śnieżny luty, ale tak naprawdę to nie ma nic do rzeczy. - Pamiętam też, że nie miałam ochoty jechać. Atmosfera w domu była taka napięta. Ale w końcu uznałam, że wyjadę, że może choć na te dwa dni od tego wszystkiego ucieknę – wspomina Joanna. Wsiadła do samochodu, wyjechała za miasto i nagle, jakby wszystko z niej zeszło. Poczuła się wolna, jechała na spotkanie swojej młodości, postanowiła się dobrze bawić wśród starych kolegów. Z większością nie miała kontaktu i była ciekawa, jak żyją, jak wyglądają co robią. - Oczywiście liczyłam na to, że spotkam Krzyśka, moją licealną miłość. Też byłam ciekawa, co tam u niego. Chodziliśmy ze sobą do matury, potem on wyjechał na studia, nasze drogi się wtedy rozeszły – opowiada Joanna. I Krzysiek był, podszedł do niej jako pierwszy i tak naprawdę już się nie rozstawali. - Czas się nagle cofnął, poczułam się znowu jak tamta młoda dziewczyna. Bawiliśmy się razem, potem poszliśmy do niego do pokoju. To było cudowne przeżycie, spędziliśmy noc razem. Ale nie tylko na seksie. Dużo wówczas też żeśmy ze sobą rozmawiali – mówi Joanna. Opowiedziała Krzyśkowi o Wojtku, opowiedziała o wyrzutach męża. Zrzuciła z siebie ten ciężar, poczuła się lepiej. Krzysiek opowiedział o swojej rodzinie. Miał dwóch synów, jeden prawie geniusz, drugi urodził się z autyzmem, życie z nim jest ciężkie. - Wytłumaczył mi, że facetom ciężko znieść porażkę związaną z potomkiem, trudniej niż kobietom. Że być może z tego powodu mąż przerzuca winę na mnie, że w środku ma wyrzuty sumienia, że za mało zajmował się Wojtkiem, bo sam siebie obwinia. Że ludzie różnie reagują na problemy, że warto mieć do tego dystans, choć oczywiście nie jest to łatwe – opowiada Joanna. I tak rozmawiali i kochali się na przemian. Czuli się ze sobą bezpieczni, wiedzieli, że nie będzie żadnego „później”, nie będzie oczekiwań, żadnych skrytych randek. - W liceum nigdy nie poszliśmy ze sobą do łóżka, kończyło się na pieszczotach, ja panicznie bałam się wtedy ciąży. Ale zawsze miałam na to ochotę, podobnie jak Krzysiek, więc tak jakoś chciało nam się domknąć ten rozdział. Krzysiek mówił mi, że nadal jestem piękna, że jestem wspaniałą osobą. A ja dawno nie słyszałam żadnych komplementów – opowiada Joanna. Do domu wróciła odmieniona. Poczuła się zupełnie inaczej jako kobieta, odzyskała stracone poczucie wartości. Postanowiła inaczej też patrzeć na wymówki męża i zająć się na poważnie problemem z Wojtkiem. Znalazła dobrego terapeutę, najpierw poszła do niego sama, potem zmusiła ojca i syna, by wspólnie iść na terapię. - Powoli, powolutku wychodziliśmy na prostą. Nie było łatwo, ale Wojtek zdał maturę, dostał się na studia. Dziś ma swoją rodzinę, jest szczęśliwym ojcem. Ja jestem nadal ze swoim mężem, nigdy więcej nie miałam żadnego romansu. Ale ja myślę, że gdyby nie te Walentynki w 2009 roku, historia naszej rodziny mogłaby być inna. Tak wiem, zdradziłam swojego męża. Ale ten cudowny seks i ta rozmowa z Krzyśkiem były dla mnie oczyszczające, jakkolwiek to brzmi. Ja jestem tego pewna, to był mój najlepszy prezent walentynkowy – kończy opowieść Joanna. Magdalena Gorostiza Imiona i niektóre szczegóły zostały zmienione.
Oboje z mężem jeszcze przed ślubem wiedzieliśmy, że jesteśmy niepłodni. Lekarze wciąż załamywali ręce, mówili że tylko cud może sprawić, że zostaniemy rodzicami. Choć to u męża problem był bardziej zaawansowany, mówiono mi, że przy odrobinie szczęścia może będę mogła sprowadzić na świat potomstwo, a
napisał/a: mila851 2011-07-09 23:45 mam ogromny dylemat, który spędza mi sen z powiek. otóż mój facet miał problemy,zadzwoniłam do jego dobrego kolegi, który ma różnych wpływowych znajomych, aby pomógł. przyjechał najszybciej jak potrafił. ponieważ miałam okropne nerwy, wcześniej z koleżanką wypiłyśmy po piwku. kiedy on się pojawił przyniósł alkohol - jak mówił- na uspokojenie, który wypiliśmy we trójkę. ja się położyłam w końcu, bo mi się totalnie kręciło w głowie, koleżanka mówiła,że ona też poszła spać. rano obudziłam się obok kolegi mojego faceta wprawdzie w ubraniu(bez biustonosza), wydawało mi się,że miałam sen,że całowałam się z moim facetem. najgorsze było przede mną. ów "kolega" powiedział,że ma nadzieję,że koleżanka nie widziała, co się wydarzyło. nic nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam, co się stało. ale ból w pewnym miejscu uświadomił mnie do czego doszło. w tym momencie nie wiem, co robić. niczego nie pamiętam, boli mnie do tej pory i na pewno nie chciałam nigdy zdradzić. boję się cokolwiek powiedzieć, bo ten mężczyzna ma naprawdę dobre znajomości, a jeszcze bardziej boję się straty osoby, którą kocham. ja spałam, upiłam się paroma piwami, a on to wykorzystał. kurcze, co mam robić??? napisał/a: ~gość 2011-07-10 02:08 A który otwór Cię boli ? Jak to nie dupka to luz, żadna to zdrada :). Co do stawiania korzyści nad własnymi uczuciami to pasuje idealnie do pewnego zawodu. Tego najstarszego :D napisał/a: ~gość 2011-07-10 09:43 Hm a nie wolisz się zastanowić, że to gwałt właściwie? jeśli doszło do stosunku i nie byłaś go świadoma, to powinnaś to zgłosić, chociaż teraz to już po ptokach napisał/a: niceone 2011-07-10 10:20 Przedstaw całą sytuację swojemu facetowi - jeżeli sie dowie od tego kolegi, są małe szanse że uwierzy iż zaprosiłaś tego kolesia do siebie, piliście razem a potem "Ty nie chciałaś uprawiać z nim seksu tylko on Cie wykorzystał". napisał/a: powertrain 2011-07-10 10:29 zawsze powtarzam, że alkohol tylko mocnej głowie służy :) Jesteś, żywym potwierdzeniem przysłowia : Głowa pijana - dupa sprzedana. Dziewczyny uważajcie ile pijecie i z kim bo później wychodzą takie akcje, pobudka rano i wielkie zdziwienie, że coś się działo. napisał/a: kwiatlotosu2 2011-07-10 12:34 powertrain napisal(a):zawsze powtarzam, że alkohol tylko mocnej głowie służy A ja powiem coś co powtarzam od dawna: alkohol jest dla mądrych ludzi! yasminn, musisz powiedzieć o tym swojemu facetowi, bo vanilla napisal(a):jeśli doszło do stosunku i nie byłaś go świadoma, to powinnaś to zgłosić Nie wiem, czy to coś da. Przecież oboje byli pijani a autorka nic nie pamięta. Facet może wszystkiemu zaprzeczyć, albo obrócić sprawę tak, żeby wyszedł na niewinnego. napisał/a: ~gość 2011-07-10 13:37 fjaril napisal(a):Nie wiem, czy to coś da. Przecież oboje byli pijani a autorka nic nie pamięta. Facet może wszystkiemu zaprzeczyć, albo obrócić sprawę tak, żeby wyszedł na teraz i tak już po wszystkim, tak jak pisałam, bo pewnie się od tamtego czasu myła nie raz (jak zrozumiałam nie działo się to wczoraj), więc materiału dowodowego policja nie zbierze nawet. A z Twoich słów trochę wynika, że nie ma sensu zgłaszać gwałtu jak się było nieprzytomnym, z jednej strony może być ciężko udowodnić, ale z drugiej tacy ludzie mają pozostać bezkarni? Już nie o tym przypadku nawet mówiąc, bo ten już spalony... napisał/a: kwiatlotosu2 2011-07-10 13:52 vanilla napisal(a): z Twoich słów trochę wynika, że nie ma sensu zgłaszać gwałtu jak się było nieprzytomnym, z jednej strony może być ciężko udowodnić, ale z drugiej tacy ludzie mają pozostać bezkarni? Absolutnie nie to miałam na myśli! Chodziło mi o to, że nie wiem w jaki sposób mogłaby teraz to udowodnić. A bez dowodów to dobrze wiesz jak ta sprawa się skończy napisał/a: mila851 2011-07-10 15:21 fjaril napisal(a):vanilla napisal(a): z Twoich słów trochę wynika, że nie ma sensu zgłaszać gwałtu jak się było nieprzytomnym, z jednej strony może być ciężko udowodnić, ale z drugiej tacy ludzie mają pozostać bezkarni? Absolutnie nie to miałam na myśli! Chodziło mi o to, że nie wiem w jaki sposób mogłaby teraz to udowodnić. A bez dowodów to dobrze wiesz jak ta sprawa się skończy myślę,że macie rację,że podchodzi to pod gwałt, bo ja naprawdę nic nie pamiętam, a alkoholu napiłam się z nerwów. wiem-to żadne tłumaczenie, ale byłam w totalnym szoku. do tego jeszcze nałykałam się tabletek uspokajających...Pisząc o tym,że ów kolega ma wpływowych znajomych nie chodziło mi o to,że pod względem finansowym, ale po prostu mają znajomości bądź przeszłość...zwróciłam się o pomoc ponieważ byłam w niebezpieczeństwie i naprawdę ufałam temu człowiekowi, a w tym momencie czuję się wykorzystana. sytuacja faktycznie miała miejsce przeszło tydzień temu, więc udowodnić nic bym nie mogła, poza tym bałabym się nawet zgłaszać, bo nie wiem, co by ze mną wtedy było. Partnerowi również boję się powiedzieć. w chwili obecnej jest po operacji, więc potrzebuje przede wszystkim spokoju. A ja biję się z myślami... Ten "kolega" był u nas niedawno w odwiedzinach, ale zachowywał się jak gdyby nic się nie stało. Ja się z tym bardzo źle czuję. A poza tym nadal mnie boli, więc niemożliwością byłoby nawet,że zgodziłam się na cokolwiek, a teraz nie pamiętam. na pewno bym coś pamiętała. naprawdę nie wiem co robić. staram się wrócić pamięcia do tamtego dnia, ale jedyne, co pamiętam, to to,że w pewnym momencie strasznie zakręciło mi się w głowie i powiedziałam,że muszę się położyć. a co dalej - mogę się tylko domyślić, bo odczuwam do tej pory:( dziękuję Wam za słowa otuchy i rady. czuję się okropnie zagubiona. nigdy wcześniej nie miałam z czymś takim do czynienia i nigdy nie zdradziłam partnera, a w tej sytuacji czuję się okropnie...nie umiem sama sobie z tym poradzić... napisał/a: ill11 2011-07-10 17:17 Hmmm. Nic nie pamiętasz, jedynie to, że zakręciło Ci się w głowie. On przyniósł alkohol. Czyżby jakaś pigułeczka gwałtu? Weź pod uwagę, że jeśli rzeczywiście dał Ci coś, to nie masz żadnej gwarancji, że np. nie nagrał waszej orgietki na telefon... Partner musi się dowiedzieć, może jestem mega naiwna, ale troszkę mnie przekonałaś. Po takim czasie w zasadzie jest pozamiatane...Może pogadaj z tym kolesiem i dowiedz się, co się między wami wydarzyło? Żartem czy tam na poważnie, nieważne. Powinnaś wiedzieć wszystko. napisał/a: kwiatlotosu2 2011-07-10 17:51 ill11 napisal(a):.Może pogadaj z tym kolesiem i dowiedz się, co się między wami wydarzyło? Obawiam się, że dzięki temu nie dowie się prawdy. Przecież nie powie jej "tak, wykorzystałem Cię" napisał/a: ill11 2011-07-10 18:41 Ale coś tam przecież kwiąkał, że dobrze, że koleżanka nie widziała itd. Tego bym się czepiła. Czego nie widziała, co masz na myśli itd. Może i się niczego nie dowie, ale nie ma nic do stracenia. Póki co tylko ból może wskazywać, że do czegoś doszło. A jeśli nie? Jeśli sobie wkręca( co mało wątpliwe, patrz, brak biustonosza). Co by nie gadać, facet ją zgwałcił. Skoro ona nic nie pamięta, to jak to nazwać??? Skoro czuje ból, to pewnie czułaby go w trakcie(jeśli byłaby w pełni świadoma). Ja się nie znam, nie przyjmuję nigdy takiej dawki alko, żeby nie pamiętać nic później. „>>W końcu jestem taka jak ona – Nic się nie stało. Po prostu kocham ciebie i Gabrysię ponad życie. Kiedy siedziałam na zwolnieniu w domu, wszystko zrozumiałam. Jesteście dla mnie najważniejsi – przytuliłam się do męża. Nigdy nie powiem mu o zdradzie. Czytaj także: „Moja przyjaciółka jest pasożytem. Żeruje na moim dobrym sercu. pudPc.
  • vz82iz8so6.pages.dev/325
  • vz82iz8so6.pages.dev/90
  • vz82iz8so6.pages.dev/105
  • vz82iz8so6.pages.dev/70
  • vz82iz8so6.pages.dev/12
  • vz82iz8so6.pages.dev/302
  • vz82iz8so6.pages.dev/170
  • vz82iz8so6.pages.dev/185
  • vz82iz8so6.pages.dev/338
  • zdradziłam męża po alkoholu